Pierwszy dzień w przedszkolu
Mały Piotruś i kolorowe szkiełko.
Wstało cieplutkie słonko, wyjrzało zza chmurki, delikatnie zapukało promyczkiem w szybkę okna pokoiku małej Ani. Wiedziało, co dziś za dzień, jaki jest on ważny dla Misia Uszatka.
Miś czekał na niego całe wakacje, opowiadał o nim wszystkim swoim przyjaciołom. Jak myślicie? Co to może być za dzień?
Zastanówcie się chwilkę... trochę Wam podpowiem - ten dzień jest zaraz po wakacjach i wszystkie dzieci na niego czekają. Tak! Macie rację - to pierwszy dzień w przedszkolu! Uszatek, tak jak i Wy nie mógł się doczekać tego dnia. Wstał szybciutko z łóżka, przemył zaspane oczka, zjadł śniadanko, umył ząbki i szybko spakował do woreczka swoje skarby, które chciał pokazać nowym kolegom w przedszkolu. Było to: kolorowe szkiełko, które ślicznie świeciło w promykach słonka; muszelka, którą znalazł z małą Anią na plaży podczas wakacji nad morzem; kolorowe kredki, którymi uwielbiał rysować piękne obrazki razem z Anią.
Kiedy już był gotowy, jego przyjaciele wesoło go pożegnali i poprosili, aby po powrocie wszystko im opowiedział. Miś Uszatek po przyjściu do przedszkola trochę się zdziwił - otóż w jego grupie był chłopczyk o imieniu Piotruś. Piotruś jest grzecznym chłopcem, ale ciągle płacze. Wszystkie dzieci siedziały na dywanie, a palcami zatykały swoje uszka. Uszatek podszedł nieśmiało do dzieci i zapytał:
- Dlaczego Piotruś tak strasznie płacze?
Mała Ala odpowiedziała misiowi:
- On jest pierwszy raz w przedszkolu, dlatego.
- Przecież ja tez jestem pierwszy raz w przedszkolu i nie płaczę - powiedział Uszatek.
- Tak. Misiu, ale Piotruś boi się, że mama o nim zapomni i po podwieczorku nie przyjdzie po niego - dodała Ala.
- Przyjdzie! Przyjdzie! - zawołał Tomek - każda mamusia przyjdzie. I po Ciebie, i po Piotrusia i po mnie.
- A po mnie dzisiaj przyjdzie babcia - powiedziała mała Zuzia, próbując pocieszyć i uspokoić małego Piotrusia.
- Mama dziś jest do późna w pracy, dlatego przyjdzie babcia Hania.
Piotruś słuchał tego co mówiły dzieci. Pomyślał: „Skoro oni nie płaczą, to chyba wiedzą co mówią. Nie boją się zastawać w przedszkolu, bawią się ze sobą i z panią. Może jednak mama o mnie nie zapomni". Miś Uszatek podszedł do Piotrusia, usiadł obok niego i zapytał cichutko:
- Chcesz, to pokażę Ci skarby, jakie przyniosłem do przedszkola, co ty na to?
Piotruś przestał płakać i zza chusteczki spojrzał na Misia. Jego oczy nie były już smutne, ale zaciekawione. Otarł łzy, wydmuchał nosek w chusteczkę i nieśmiało powiedział:
- Chętnie obejrzę, co masz w woreczku.
- Popatrz - odparł Miś - to są moje kredki. Dostałem je od Ani, codziennie nimi rysujemy nowe obrazki. A to muszelka. Przyłóż ją do ucha.
- Po co? - zapytał Piotruś głośno.
Dzieci zaciekawione o czym mówi Piotruś przyglądały się teraz, co to za skarby przyniósł Uszatek.
- No właśnie, po co? - zapytał Krzyś - po co Piotruś ma przykładać muszelkę do ucha? A co jeśli z muszelki wyjdzie jakiś ślimak?
- Nie wyjdzie - odpowiedział Miś - muszelka jest pusta.
Piotruś z ciekawością przyłożył muszelkę do ucha.
- To morze! - uśmiechnął się Piotruś - jak ono się tam zmieściło?
Miś Uszatek roześmiał się i wytłumaczył dzieciom, że morze nie zmieści się w takiej małej muszelce. - To szum, który brzmi jak morze - dodał.
- A co to? - zapytał Piotruś wskazując na kolorowe szkiełko - Tak ładnie się mieni w słońcu.
- To moje szczęśliwe szkiełko - powiedział Uszatek.
- A co ono robi? - zapytał Tomek.
- Zawsze, kiedy jest mi smutno oglądam jak barwnie mieni się w promieniach słońca i od razu poprawia mi się humor - odpowiedział Miś Uszatek.
- Ślicznie - dodał Piotruś.
- Proszę - uśmiechnął się Miś i dał szkiełko Piotrusiowi - Jest dla Ciebie.
- Dla mnie? - zapytał zdziwiony chłopiec.
- Tak, dla Ciebie. Zobacz jak się świeci - ucieszył się Uszatek widząc uśmiech na twarzy małego Piotrusia. Ten podziękował Misiowi i pokazał dzieciom, co takiego podarował mu Uszatek.
Piotruś zapomniał i smutku, przyłączył się do Kamila i Wojtka, którzy budowali ogromny zamek z klocków, a sami zostali rycerzami broniącymi do przed smokiem. Czas spędzony w przedszkolu minął Piotrusiowi tak szybko, że zanim się spostrzegł był już podwieczorek, a po podwieczorku przyszła mama - tak jak mówił Uszatek i dzieci.
- I jak? Podobał Ci się pierwszy dzień w przedszkolu? - zapytała mama małego Piotrusia.
- Tak! Bardzo! - uśmiechnął się radośnie i dodał - Jutro też tu przyjdziemy, dobrze?
- Oczywiście synku - odpowiedziała mama - cieszę się, że podoba Ci się w przedszkolu.
- Podoba! I mam nowych kolegów i koleżanki: Wojtka, Kamila, Uszatka, Alę, Tomka... a imion pozostałych dzieci jeszcze tak dobrze nie pamiętam, ale zobaczysz, na pewno nie długo opowiem ci o reszcie moich nowych kolegów - odparł wesoło Piotruś.
Miś Uszatek również opowiedział o swoim pierwszym dniu w przedszkolu swoim kolegom: Pajacykowi Bimbambom, Pluszowemu Króliczkowi, lalkom Róży i Lali oraz małej Ani. I powiedział, że codziennie chce chodzić do przedszkola.
Natalia Kąckowska
POEZJA DLA DZIECI
Dziś w przedszkolu się bawimy,
Są wesołe wszystkie miny.
Nikt w przedszkolu już nie płacze,
Czy by mogło być inaczej?
Nie! Bo tu zabawek wiele,
I są nowi przyjaciele.
&
Wstaje ranek, słonko świeci
Idą do przedszkola dzieci.
Idzie Ala, Iza, Krzyś,
A za nimi biegnie miś.
Mały miś z klepniętym uszkiem,
Z małym, okrąglutkim brzuszkiem.
To Uszatek, poznajecie?
Jeden tylko jest na świecie.
I to on dziś wczesną porą
Idzie z nami do przedszkola.
&
Dziś w przedszkolu jest wesoło
Każdy bawi się to wkoło.
I piosenkę zaśpiewamy,
Lub w „Piotrusia" też pogramy.
Nikt tu nie ma smutnej miny.
Dziś się liczyć nauczymy,
W piłkę też zagrać możemy
Później obiad cały zjemy.
Natalia Kąckowska